Bez wątpienia mijający rok był bardzo trudny dla Celine Dion (48 l.).

Wszystko dlatego, że zmarł jej ukochany mąż René Angélil. Jednakże artystka stara się pokonać ból po stracie bliskiej osoby, oddając się jednocześnie swojej pracy.

Zobacz też: Dramatyczne wyznanie Celine Dion o zmarłym mężu: Kiedy odszedł, odczułam ulgę

Mimo to ostatnia decyzja wokalistki podzieliła jej fanów.

Spowodowane było to obietnicą, jaką dał Steve Wynn, który jest przyjacielem i doradcą Donalda Trumpa.

Mężczyzna stwierdził w jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi, że Celine zaśpiewa na gali inauguracyjnej nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Niestety piosenkarka odmówiła zaproszenia, twierdząc przy tym, że nie popiera działań kontrowersyjnego Republikanina.

Spowodowało to zamęt w ekipie Trumpa, która ma problem z inwitacją osób, które miałyby wystąpić na uroczystości.

Do tej pory nie wiemy, kto tak na pewno wystąpi podczas imprezy.

Wywołało to szereg spekulacji, przez które obrywa się także kanadyjskiej artystce.

Internauci zarzucają jej bowiem stronniczość oraz brak obiektywizmu.

Zobacz też: Celine Dion sprzedaje dom! Nie uwierzysz, jak do tej pory mieszkała…

Czy Waszym zdaniem naprawdę jest się o co przyczepić?