W czwartek rano gościem magazynu Dzień Dobry TVN była Anna Lewandowska (28 l.).

Zobacz: Fanki bez obciachu: Ania, jak Ci piersi urosły! (Instagram)

Trenerka opowiadała o tym, jak bardzo ją i męża ucieszył fakt, że Anna zaszła w ciążę. Stwierdziła, że nie zdradzi, w jaki sposób poinformowała Roberta Lewandowskiego o tym, że zostanie tatą:

– Wiadomo, że to jest wzruszenie ogromne i to w jaki sposób mogłam też przekazać informację przyszłemu tatusiowi. Nie zdradzę jak. To na zawsze zostanie naszą słodką tajemnicą – podkreśliła.

Lewandowska mówiła też o swoich najbliższych planach, między innymi o płycie z ćwiczeniami dla kobiet w ciąży.

W czasie programu w studio użyto frazy „stan błogosławiony” dla określenia ciąży Lewandowskiej. Słowa te nie przypadły chyba do gustu dziennikarce, Elizie Michalik, która na swoim Twitterze napisała:

Przed chwilą w @DDTVN o „Lewandowskiej w stanie błogosławionym”. Drodzy, Lewandowska jest w ciąży. Sprawcą jest penis, a nie Bóg.

Słowa dziennikarki zdobyły szybko popularność i wzbudziły ożywioną dyskusję.

Czytaj: Jeśli kiedykolwiek zazdrościłeś Lewandowskiej, zobacz to zdjęcie (Instagram)

Szczególnie dużym echem odbiły się one na profilach prawicowych dziennikarzy.

Jest o co się kłócić?

 

Eliza Michalik o ciąży Lewandowkiej: Sprawcą jest penis, a nie Bóg

Eliza Michalik o ciąży Lewandowkiej: Sprawcą jest penis, a nie Bóg