Wiadomość o tym, że aktorka Mischa Barton trafiła na oddział psychiatryczny, zaszokował fanów na całym świecie.

Zobacz też: Mischa Barton biegała przed domem w samej koszuli i…

Media od razu rozpisywały się o jej nietypowym zachowaniu, podczas którego krzyczał, że „jej matka jest wiedźmą” oraz zapowiadała „koniec świata”.

Tymczasem celebrytka już na drugi dzień wydała oświadczenie, w którym przekonuje, że… podano jej pigułkę gwałtu!

Gwiazda obchodziła 24 stycznia swoje 31. urodziny. Dzień później zorganizowała imprezę, na której spędzała czas ze swoimi przyjaciółmi.

To właśnie podczas spotkania miało dojść do incydentu, którego skutki widzieliśmy później.

Specjalnie dla magazynu People oświadczyła, że:

Wieczorem 25 (stycznia 2017 – przyp. red.) wyszłam z grupą przyjaciół, by świętować moje urodziny. Kiedy piłam drinki, uświadomiłam sobie, że coś było nie tak, bo moje zachowanie zaczęło robić się irracjonalne, co nasilało się przez kolejnych kilka godzin.

Ponadto w swoim tłumaczeniu nie wspomniała o tym, że po pogotowie zadzwonili sąsiedzi. Co więcej, zaprzeczyła temu i przekonała, że:

Dobrowolnie zgłosiłam się po profesjonalną pomoc i zostałam poinformowana, że dano mi tabletkę gwałtu. Po zostaniu na noc jestem w domu i czuję się dobrze. Chciałabym przekazać wyrazy wdzięczności wobec kadry szpitala Cedars-Sinai za ich doskonałą opiekę i profesjonalizm. To jest lekcja dla wszystkich młodych kobiet: bądźcie czujne wobec swojego otoczenia.

Zobacz też: LAKIER WYKRYWAJĄCY PIGUŁKĘ GWAŁTU TO NIE ŻART

Miejmy nadzieję, że sprawa szybko się wyjaśni i osoba, która skrzywdziła aktorkę, szybko zostanie zatrzymana przez policję!

Last night at @TOMENYC #Swarovski dinner in #LaLaLand 💙

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Mischa Barton (@mischamazing)

Szokujące wyznanie Mischy Barton: Ktoś dał mi PIGUŁKĘ GWAŁTU!

Szokujące wyznanie Mischy Barton: Ktoś dał mi PIGUŁKĘ GWAŁTU!

Szokujące wyznanie Mischy Barton: Ktoś dał mi PIGUŁKĘ GWAŁTU!