Reklama Orange, do której zatrudniono „dziennikarkę-celebrytkę” Agnieszkę Jastrzębską spotkała się z ogromną krytyką ze strony Internautów.

Zobacz też: Gdzie podziała się szyja Agnieszki Jastrzębskiej? I co dzieje się pod jej pachą?

Jastrzębska brała w niej kredyt, aby kupić bluzę Łukasza Jemioła za 500 zł. Co więcej, na ubranie (z błędem ortograficznym) „wzięła pożyczkę” na 1000 zł rozłożoną na 36 miesięcy.

W drugiej reklamie, której scenariusz również pozostawał wiele do życzenia, kupowała szampon za około 50 zł. Tym razem (o dziwo) bez kredytu.

Niestety wielu ludzi krytycznie odniosło się do tej produkcji, a fala hejtu wylała się na profil firmy na Facebooku.

Wśród wielu negatywnych wypowiedzi możemy przeczytać na przykład:

Masz kredyt na mieszkanie, masz i na samochód. Do tego nawet na wakacje bierzesz kredyt. TV, komputer, Playstation, i milion innych pierdół. Wszystko na kredyt. Teraz czas na nowy poziom w tej destrukcyjnej grze – kup sobie bluzkę na kredyt. Gratuluję Orange.

Jak donosi portal Wirtualne Media, sieć telefoniczna zadecydowała o zawieszeniu reklamy z udziałem Jastrzębskiej.

Zobacz też: AGNIESZKA JASTRZĘBSKA ZALICZYŁA WPADKĘ, JAKA DOTĄD NIE TRAFIŁA SIĘ JEJ NIGDY

Czyżby ktoś zrozumiał, że to był strzał w stopę?

&nbsp

Orange wycofało ŻENUJĄCĄ reklamę z Agnieszką Jastrzębską!

Orange wycofało ŻENUJĄCĄ reklamę z Agnieszką Jastrzębską!

Orange wycofało ŻENUJĄCĄ reklamę z Agnieszką Jastrzębską!