Kiedy trzeba, lubi szokować, ale nie znaczy to, że Carla Bruni nie potrafi dostosować się do etykiety.

Modelka pochodzi z włoskiego, arystokratycznego rodu i pomimo niepokornej natury doskonale to widać.

Wczorajsza wizyta u Królowej Elżbiety upłynęła właśnie pod znakiem Carli, bo to na niej skupiała się cała uwaga mediów. Na niej i na jej kreacjach.

Pierwsza Dama Francji przybyła na wyspy ubrana „patriotycznie\” – w płaszczu i lakierowanych baletkach od Diora.

Kiedyś to na Dianę patrzył cały świat zachwycając się jej gustem, teraz pora na Carlę.

Jeszcze niedawno rozebrana na łamach magazynu, teraz czaruje nie mniej, jednak zapięta po samą szyję.

A Camilla? W swojej panterce wyglądała jak uboga krewna. I o ile publika przyzwyczaiła się do jej kiczowatego gustu, w porównaniu z Francuzką krytyka nie szczędziła mało przychylnych słów.

Obie panie mają jednak wiele wspólnego, ale tutaj już nie chodzi o modę…

\"Carla

\"Carla

\"Carla

\"Carla

\"Carla