Znany z Idola krytyk muzyczny Robert Leszczyński, do tej pory zajadły przeciwnym kiczu, stanął w obronie Piotra Rubika. Czyżby solidarność platynowych kosmyków?

– Uważam, że Rubik edukuje muzycznie Polaków. To są bardzo rozbudowane rytmy i skomplikowane partytury – ciekaw jestem, czy którykolwiek z jego krytyków byłby w stanie zanucić Niech mówią, że to nie jest miłość – cytuje krytyka Interia.pl

– [Rubik] jest twórcą bardzo wyrazistym i czy nam się to podoba czy też nie, przekonuje nas, że pop z elementami disco polo też może być ambitny – mówi inny krytyk, Hirek Wrona.

Rubik cieszy się, że Leszczyński, który był do niego wcześniej negatywnie nastawiony, zmienił zdanie i zapragnął wystąpić z nim na scenie. Na koncercie w Gorzowie wystąpił w roku jednego z DJ-ów.

A Leszczyński ciągnie swoją obronną wypowiedź:

– Po pierwsze, to nie on je pisze. Po drugie, Roman Kołakowski, autor tekstów na Habitacie był pieszczochem krytyków! To co, Alzheimera dostał? Wynoszony pod niebiosa, teraz stał się nagle grafomanem? Gdzie są granice żenady?! – pyta retorycznie.

Nie ma, Robercie, nie ma. Za każdym razem gdy wydaje się, że ktoś lub coś upada, nagle okazuje się, że dno można obniżyć. Takie prawo show biznesu.