Pewna pani trudniąca się stręczycielstwem wypuściła niedawno książkę z rodzaju tych, które mówią wszystko. Oczywiście nie obyło się bez wspominania najbardziej znanych klientów. Jody “Babydol” Gibson odsiedziała 22 miesiące w kalifornijskim więzieniu, gdzie była bita przez współwięźniarki. Rezultatem były liczne obrażenia czaszki. Teraz była burdelmama rekompensuje sobie trudy zakładu penitencjarnego nową książką. A ściślej dochodami, jakie przynosi.

Wśród klientów jej agencji byli ponoć: Ben Affleck, Mark Wahlberg, Bruce Willis, Sylvester Stallone i Robert Evans. Książka dostępna jest w Internecie w cenie 3 dolarów za rozdział.

Całość czyta się jak kiepską powieść erotyczną.

Gibson była na tyle cwana, żeby swój biznes umieścić częściowo w internecie. Miała specjalną stronę, na której trzeba było się zalogować, aby zobaczyć listę dostępnych dziewcząt. I Ben Affleck logował się nader często. Nie ma co prawda konkretnych dat, ale łatwo wywnioskować, że bylo to jeszcze przed sukcesem filmu Pearl Harbor. Wiemy jednak, że Gibson została aresztowana w 1999 roku, więc aktor najprawdopodobniej korzystał z jej usług przed tym okresem. Miał ok. 26 lat.

Prosił o „biuściastą, żwawo usposobioną blondynkę\”. Chodziło mu o konkretną dziewczynę, Alyssę. Chciał, aby była ubrana w minispódniczkę i koniecznie zmysłową bieliznę. Pytał również, czy dziewczyna \”imprezuje\”, co oznaczało branie narkotyków. Oczywiście, że \”imprezowała\”. Podobnie jak Ben, który w tamtych czasach nie stronił od kokainy.

Alyssie bardzo podobało się bycie klientką młodego, przystojnego aktora. Co więcej, uwielbiała to. Zresztą wyrażała się o nim w samych superlatywach. Ekhm… tzn., na tyle, na ile stać prostytutkę.

– Było taaak gorąco! (…) robiliśmy to całą noc – zachwalała go opowiadając wszystko swojej szefowej.
– No opowiedz – prosiła Gibson. – Jak duży jest?

I tu niczym czerwony dywanik rozwija się pełen opis seksualnych zdolności Afflecka, oczywiście napędzanych kokainą. Alyssa mówiła o \”20 centymetrach\”, dodając \”mógł tak całą noc\”. Oraz że najbardziej lubiła \”być na nim, bo był tak uroczy, że przyjemnie się na niego patrzyło\”.

– Wiedział, jak TEGO używać.

Sesje zaczynały się w jacuzzi, następnie akcja przenosiła się na podłogę, aby skończył w łóżku. Pieniądze nie grały roli. Alyssa mogła zamawiać najdroższego szampana. Całość oczywiście okraszona całonocną aplikacją kokainy.

Wieczór z dziewczyną kosztował 3,5 tys. dolarów. Aktor był jednak tak zadowolony, że dorzucił jeszcze 500 jako napiwek.

Gibson twierdzi, że niczego nie wymyśliła. Jako dowód dorzuciła nawet zdjęcie swojej \”czarnej książeczki\”, w której widnieją pieczęcie sądowe. Nie zgadza się tylko data – na pieczęciach widnieje \”2002\”. Możliwe jednak, że notatnik został opieczętowany później.

Rewelacje wspomniane powyżej wcale nas nie dziwią – Ben Affleck miał w końcu okres, kiedy nie stronił ani od imprez, ani od alkoholu, ani nawet narkotyków. Zaskakujące są tylko jego gusta – żądał \”biuściastej blondynki\”, oficjalnie zaś spotykał się z paniami, które mogły pochwalić się mniejszym rozmiarem miseczek (Gwyneth Paltrow, J.Lo), by w końcu poślubić Jennifer Garner.

Rozdział o Brusie Willisie jest ponoć bardziej pikantny – według zapewnień autorki aktor zamawiał nawet pięć dziewczyn na raz. Oczywiście wszystko to powinniśmy potraktować jako erotyczną, ciemną bajeczkę. Które zresztą świat uwielbia już od pokoleń.