Widzom obiecywało się, że program ten ma stanowić poważną konkurencję dla „Tańca z gwiazdami\”.

Po obejrzeniu pierwszego wydania jakoś się na to nie zanosi. Gdyby nie nasz kozacki obowiązek, najprawdopodobniej wyłączylibyśmy już po Nejmanie.

Przede wszystkim, Kasia Cichopek w towarzystwie Krzysztofa Ibisza nie wystarczy, żeby przyciągnąć tłumy, a co dopiero odebrać widownię \”Tańca…\”.

Wracając do Kasi, bo przecież tak głośno było o jej nowej pracy, pojawiła się odziana nieco zbyt dojrzale, ale to tylko nasze odczucia. Sukienka była ładna, grzeczna i bezpieczna. Ot, taka dla skromnej Kasi, która natomiast nadrabiała… charyzmą? Chyba charyzmą, inaczej tego nazwać nie jestem w stanie.

Czas jednak na jury i tutaj skupimy sie głównie na Edycie Górniak. Nic to, że fikuśna srebrna czapeczka nijak nie pasowała do wzorzystej, zwiewnej sukienki. Tworzyła za to duet z kozaczkami w szpic, które owszem, modne były, ale kilka sezonów temu. Tak czy inaczej błysk dodatków zawał się mówić: \”Patrzcie na mnie, to ja tu jestem gwiazdą!\”.

Zajmijmy się jednak uczestnikami:

Na pierwszy ognień poszedł

Andrzej Nejmannasze złotopolskie ciacho, jak to określiła Cichopek [ludzie! kto jej pisał te teksty?!]. Co za fryzura! To już nie Waldek, to nasz Ricky… szkoda, że tylko od strony fryzury. Nic to jednak nie przeszkadza w naszej sympatii do niego.

Od strony wokalnej zdaniem pani Zapendowskiej \”była profeska\”. Naszym zdaniem nie do końca, ale nie będziemy się kłócić z ekspertką. Być może to wina zbyt perfekcyjnego oryginału…

2. Robert Moskwa – po tym występie chyba nawet Marysia przestanie go kochać.

3. Agnieszka Włodarczyk – o sobie powiedziała, że \”nie jest seksowną małolatką\”. Owszem małolatką już nie, ale seksowną w dalszym ciągu. Nawet odziana po samą szyję. No właśnie – suknia była rewelacyjna. Nie wiemy, kto ją wybrał, ale jeśli macie jakąś wiadomość na temat tej stylistki, dajcie znać.

Śpiewanie, jak wygląd, też przyzwoite. I tutaj zgadzamy się z jurorami.

4. Piotr Szwedes – rusza się jak rockman i na tym się cały rock kończy.

5. Marzena Sztuka – bardzo na nią liczyłam, ale się rozczarowałam. Zresztą, kto ją ubierał? To połączenie burdelmamy, szyku rodem z \”Dynastii\” i (teoretycznie) seksapilu nie sprawdziło się. Sprawdza się natomiast powiedzenie, że mniej naprawdę znaczy więcej. I vice versa.

6. Łukasz Płoszajski – przytoczymy tylko słowa Edyty: \”Dużo lepiej ci jest z grzywką do góry\”. I dodamy: nie słuchaj jej!

7. Włodzimierz Matuszak – bez rewelacji, a liczyliśmy na coś więcej. Czekamy na poprawę.

8. Natasza Urbańska – przez ten kołnierz (???) nie mogliśmy się skoncentrować. Przesłaniał wszystko, nawet piosenkę. Może o to chodziło?

9. Wirujący seks, czyli Edyta Herbuś.

– Do tego programu są zaproszeni aktorzy – powiedziała. HA! Edyto, czy mówiłaś również o sobie?

Panna Herbuś zaśpiewała fatalnie, zresztą to nie tylko nasza opinia – pani Elżbieta wypowiedziała się podobnie. Nie pomogły piersi ani ozdobniki w formie tańca. A może po prostu mamy już przesyt Edyty?

10. Małgorzata Ostrowska-Królikowska – stylistyczne odkrycie programu. Bardzo podobała nam się z tej czarnej sukni i odmładzającej fryzurce. Do tego stopnia, że nie będziemy czepiać się wokalu.

11. Marek Siudym – to mój osobisty faworyt. Śpiew jakby od niechcenia, ale absolutnie stylowy i miły dla ucha.

12. Dominika Figurska – powiedzmy sobie szczerze: porównania z Kayah nie wytrzymałby nikt, więc darujemy sobie komentarze.

13. Małgorzata Lewińska w pięknym (na swój sceniczny sposób) stroju. Zgrzyty były. Przy okazji pytałam się, jak to możliwe, że od jakiegoś czasu oglądamy ją tylko w jednym serialu?