Sarah Jessica Parker nie jest w stanie poradzić sobie z tłumem natrętnych fotografów, którzy podążają za nią każdego dnia. Aktorka ma z tym problem szczególnie ostatnio – kiedy premiera kinowej wersji Seksu w Wielkim Mieście zbliża się wielkimi krokami.

Paparazzi uprzykrzają życie również rodzinie gwiazdy. W jednym z ostatnich wywiadów Sarah opowiedziała, jak tłum fotoreporterów otoczył jej pięcioletniego syna, Jamesa, kiedy odbierała go ze szkoły.

„Był przerażony, a mi było wstyd przed rodzicami innych dzieci. To tak, jakbym przynosiła ze sobą brud do szkoły, jakbym zaniżała jej poziom przez to, że śledzi mnie banda paparazzi. To oni są tym brudem.

To kultura bandyctwa i naprawdę jest mi wstyd. Chwilami wstydzę się własnego zawodu. Ale w gruncie rzeczy ja sama jestem częścią tej kultury i jestem z tym wszystkim związana. Ale nadal czuję się tak, jakbym była naznaczona, zła dla szkoły mojego dziecka, zła dla sąsiadów. Bo przynoszę ze sobą brud\” – powiedziała aktorka.

Mały James ponoć ma już w nawyku zasłanianie twarzy, kiedy tylko jakiś fotograf pojawi się w zasięgu wzroku. Gwiazdy są w większości przyzwyczajone do bycia pod ciągłym obstrzałem. Ale w tym wszystkim szkoda ich dzieci, dla których jest to ogromnym stresem.