Kto by pomyślał, że Sting musi błagać o seks. I to własną żonę. Trudie Styler jak widać ma tendencje do wyznań kochanie, boli mnie głowa. A przecież do niedawna wszyscy mu zazdrościli maratonów seksualnych.

Piosenkarz twierdzi, że media wyolbrzymiły jego pożycie małżeńskie. Co prawda faktycznie może sześć godzin, ale w tzw. międzyczasie jest przerwa na jedzonko, oglądanie filmu i błaganie żony 😉

Sting chwali sobie seks tantryczny, ponieważ to przede wszystkim przeżycie duchowe, aczkolwiek nie ukrywa, że ceni sobie także fizyczną jego stronę. W sumie kto by nie cenił. Jak to powiedział gwiazdor sprawia mi to mnóstwo frajdy.

Teraz Sting będzie miał trochę mniej czasu na takie przyjemności, ponieważ powraca z zespołem The Police na scenę. W zeszłym miesiącu Panowie się reaktywowali. Mieli maleńką przerwę w występach, zaledwie 20 lat. Ale co to jest w porównaniu do wieczności.