Wątpliwe, żeby Doda pałała aż tak wielką miłością do swoich fanów, by wystąpić dla nich z gorączką. Okazuje się, że nie odwołała koncertu na warszawskim Bemowie, chociaż już wcześniej czuła się źle. Powód? Pieniądze.

Twoje Imperium twierdzi, że Doda bała się utraty wynagrodzenia za występ.

Nie chciała tracić 53 tysięcy złotych. Zresztą, gdyby nie wystąpiła, musiałaby zapłacić tyle samo za odwołanie koncertu z jej winy – czytamy.