Sprawa jest stara, ale została odświeżona przez książkę autorstwa Danny’ego Goldberga.

Kiedy Courtney Love zaszła w ciążę w 1992 roku, była namawiana do dokonania aborcji. Zabieg zasugerował piosenkarce lekarz, który się nią opiekował. Argumentował, że płód mógł zostać poważnie uszkodzony przez tryb życia Courtney – miał oczywiście na myśli nadużywanie narkotyków i alkoholu.

„Courtney spytała, czy to medyczny fakt, czy tylko opinia lekarza. Chciała zobaczyć to na papierze. (…) Lekarz przyznał, że we wczesnym stadium ciąży kobieta może odstawić używki, a dziecko będzie rozwijać się bez problemów. Courtney spojrzała więc na niego triumfalnym wzrokiem i powiedziała, że o aborcji nie ma mowy\” – przytacza słowa Goldberga jeden z amerykańskich portali.

Love odstawiła wtedy heroinę, a Frances Bean Cobain przyszła na świat cała i zdrowa.