Widzom, którzy lubią oglądać wirujące pary radzimy zasiąść przed telewizorami, póki jeszcze Taniec z Gwiazdami jest emitowany. W trawie piszczy, lub raczej w gmachu TVN-u, że to już ostatnia edycja. Powód jest banalny, spadła oglądalność show. Na dodatek o tej samej godzinie inne stacji puściły swoje hity.

Polsat odbił część widowni serialem Skazany na Śmierć. Na dodatek pierwszy odcinek Jak ONI śpiewają przebił premierę Tańca. Ten pierwszy obejrzało 4 704 tys. Osób, a TVN wybrało 4 189 tys. widzów. Wpływ na zmniejszenie oglądalności ma także emisja przez Telewizję Publiczną kolejnej serii serialu Ranczo.

Jednak to wszystko może tylko w niewielkiej mierze usprawiedliwiać takie wyniki TVN-u. Przede wszystkim w programie nie ma prawdziwych gwiazd. Udziału odmówili miedzy innymi Maciej Zakościelny, Paweł Małaszyński, Małgorzata Kożuchowska, Edyta Górniak, Natalia Kukulska, Borys Szyc, Agnieszka Dygant, Joanna Brodzik.

Ivan Komarenko chciał wystąpić już w pierwszej serii, ale wtedy nikt go nie chciał. Samusionek znana jest ze skandali, a nie ról filmowych i to też tylko nielicznym. Ewa Wachowicz przyciągnęłaby widzów, ale w czasach kiedy mówiła premierowi się nie odmawia, lecz nie teraz.

Zainteresowanie medialne jakie towarzyszyło poprzednim edycjom sprawiło, że prawdziwe gwiazdy boją się przyjść do programu. Wolą uniknąć ciągłego obstrzału brukowców i paparazzi.

Jak więc słusznie zauważyli nasi czytelnicy ta edycja powinna nazywać się Taniec z przyszłymi gwiazdami, choć przy spadającej widowni i to czy ktoś się wypromuje nie jest pewne.