Jak to powiedział w niedawnym wywiadzie pan Durczak, najlepszą promocją jest wywiad dla Vivyt! albo Gali. A Natalia Kukulska takiej promocji będzie potrzebowała – właśnie nagrywa kolejny album, który ma być inny od jej dotychczasowego dorobku muzycznego. Wokalistka twierdzi, że nie identyfikuje się już z tamtymi piosenkami.

Faktycznie, rozmowa dla Gali zdaje się być trochę o niczym. Ot, wystarczy, że napiszą i zrobią sesję. Natalia mówi, że nie chce być zaszufladkowana jako „matka Polka\”, że woli o muzyce, o \”przekazywaniu siebie\”.

Tłumaczy, dlaczego nie śpiewa piosenek, o których marzy większość Polaków. Brzmi tak, jakby tłumaczyła SIĘ z tego. Bo przecież na dobrą sprawę często jest tak, że gdy piosenkarz chce być \”dojrzałym\” artystą, wydaje płytę minimalistyczną, mało przebojową, nastrojową, z domieszką jazzu, soulu i bluesa – bo to modne i \”wysokie\”. A później trafiają do Gali. Myślicie, że większość czytelniczek tego pisma to fanki jazzu? Nie sądzę.

Poniżej Natalia Kukulska w sesji dla Gali:

Foto 1
Foto 2
Foto 3
Foto 4
Foto 5
Foto 6
Foto 7
Foto 8
Foto 9