Pisaliśmy już, że Britney Spears cierpi na bulimię.

Teraz pojawiła się kolejna choroba wokalistki – depresja maniakalna, którą stwierdzili lekarze z ośrodka Promises.

Sama pacjentka już dużo wcześniej twierdziła, że leczy się ją nie z tego, co trzeba. Jej zdaniem nie cierpi na uzależnienie, a depresję. Po wnikliwych badaniach okazało się, że ma rację.

Leczenie jest tym cięższe, że Spears bardzo się buntuje i jest niepokorna. Zwraca wszystkie leki, zanim zaczną działać.

– Wcześniej też miała problemy z jedzeniem. Nie miała ich jedynie wtedy, kiedy była w ciąży – powiedziała osoba z otoczenia Britney.