Ku ubolewaniu jego fanów, Marek Kondrat stwierdził ostatnio, że „polskie kino jest zaściankowe\” (nikt nie zaprzeczył!) i że pora, aby zaczął się czymś innym, niż aktorstwo.

Nie można go winić – stać go na to. Jest jedną z najbardziej lubianych i rozchwytywanych polskich gwiazd. Zarabia przy tym bajeczne pieniądze – według specjalistów wartość jego majątku mieści się gdzieś pomiędzy 4 a 20 milionami złotych, w zależności od tego, gdzie ulokował swoje pieniądze.

A jest tego trochę – restauracje \”Prohibicja\” i reklamy przynoszą mu rocznie krociowe zysku. Sama reklama dla ING to ponad milion złotych zarobku aktora. Nie wspominając o filmach, z czego dochód można liczyć tylko w setkach tysięcy złotych.

Aktor gra również na giełdzie, a ostatnio z powodzeniem zajął się biznesem winiarskim.

Inne gwiazdy zarabiają już sporo mniej, chociaż żaden \”szary człowiek\” nie pogardziłby i takimi pieniędzmi. Wokaliści tacy jak chociażby Kayah za koncert dostają 10-15 tys. zł. To jednak mały pikuś, bo najlepszym zastrzykiem gotówki są reklamy. Firma obuwnicza Inblu zapłaciła ponoć piosenkarce 150 tys. zł.

A może tak poprowadzić \”Taniec z gwiazdami\”? Katarzyna Skrzynecka za jeden odcinek dostaje ok 10 tys. złotych. Krytykują jej udział w reklamie zup i pasztetów (O_o), ale nie ma się co dziwić – pewnie wielu z nas też zgodziłoby się na to, gdyby można było zarobić 100-150 tys. zł. Do tego trzeba jednak być Kasią Skrzynecką.