Podczas wczorajszego koncertu w ramach festiwalu Sopot Top Trendy los zadrwił z Dody. Zamiast oglądać występ piosenkarki, widzowie przed telewizorami podziwiali czarne ekrany.

Występ Dody rozpoczął się zgodnie z planem. Wokalistka rozpoczęła od piosenki „Katharsis\”. Wypadła jak zwykle.

Kłopoty zaczęły się w czasie, gdy śpiewała utwór „Nie daj się”. Po pierwszej części piosenki na ekranach telewidzów (a przynajmniej ich części) zapadł mrok. Do końca występu zamiast oglądać Dodę, można było podziwiać klasyczną czerń.

Po wznowieniu emisji Krzysztof Ibisz, który prowadził wczorajszy koncert, tłumaczył przerwę burzą. Oj, Doda musiała być zła.