Edyta Bartosiewicz unika ludzi, a jej znajomi twierdzą, że cierpi na depresję. Okazuje się jednak, że to nie jedyny problem piosenkarki.

Życie na gorąco pisze, że Edyta po śmierci przyjaciela Jacka Nowakowskiego całkiem się załamała.

– To było straszne. Przestała wychodzić z domu. Rano, gdy tylko otworzyła oczy, sięgała po kieliszek alkoholu. Nie chciała z nikim się widzieć, nie odbierała telefonów – opowiada jej koleżanka.

Najgorsze jest to, że nikt nie wie, jak jej pomóc. A póki ona sama nie będzie tego chciała, niewiele można zrobić.