Czasopisma poświęcone modzie ogłosiły srebro jednym z kolorów nadchodzącego sezonu, więc kto jak kto, ale Justyna Steczkowska natychmiast wpasowała się w najnowsze trendy, prezentując przy okazji nie tylko modę, ale i kawałek zgrabnych nóg, których siłę doceniła firma Gatta.

I o ile do nóg nic nie mamy, to całokształt już nas po prostu nie intryguje, chociaż artystka ma niewątpliwie ciekawą urodę – kobieta zmienną jest i zmienną być powinna, a od Justyny od jakiegoś czasu wieje wizerunkową nudą. Ta sama fryzura, okazjonalnie jedynie ciekawsza kreacja. Widocznie piosenkarka uznała, że zmiana biustu może nadrobić różne inne transformacje.

Rzecz gustu i zapatrywań. Można jednak i tak.

Aha i jeszcze jedno – Justynko, prostuj się.