Zaczyna się postępowanie w sprawie dziennikarza Faktu, pobitego przez Radosława Majdana. Walka może być widowiskowa, bo dzisiejszy Fakt obraził również żonę piłkarza, Dodę.

Radek twierdzi, że Fakt dokonał zwykłej prowokacji, dlatego chce się domagać odszkodowania i przeprosin. Przypomnijmy, że szanse na wygrane ma spore, biorąc pod uwagę zwycięstwo Anny Muchy, czy batalię Katarzyny Skrzyneckiej.

Do zdarzenia, o które toczy się spór, dojść miało w nocy z soboty na niedzielę. Dziennikarz Faktu został rzekomo zaatakowany przez Radka, bo ten robił mu zdjęcia z tajemniczą blondynką. Kiedy przyjechała policja, Majdana już nie było. Został za to dziennikarz ze złamanym nosem, który złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Majdan mówi co innego:

– Podeszła do mnie dziewczyna i powiedziała, że jakiś facet namawia ją, aby obok mnie usiadła, a on zrobi zdjęcie. Podszedłem do niego i w niecenzuralnych słowach powiedziałem mu, co o nim myślę – broni się. – Zrobiło się zamieszanie i ktoś go uderzył. Paradoksalnie, to ja próbowałem go bronić, bo był pijany.

Fakt po zdarzeniu opublikował zdjęcie pobitego dziennikarza opatrzone napisem „To mi zrobił Majdan\”.

Spór może być utrudniony, bo brakuje świadków zdarzenia. Jak dotąd udało się jedynie ustalić, że w bójce brało udział więcej osób. Żadna z wersji obu stron nie może być na razie potwierdzona.

Tymczasem Radziu i Doda przyjmują kolejne ataki ze strony Faktu. Tym razem celem jest piękniejsza strona ich związku, czyli Rabczewska. W dzisiejszym wydaniu Faktu czytamy bowiem:

Doda zwariowała! Piosenkarka opowiada, że ma za dużo testosteronu. Chyba pomyliła go z silikonem. Dodzie kompletnie odbiło. Robi wszystko, żeby wyglądać jak lalka Barbie, a opowiada wszem i wobec, że jest facetem. [Doda] wyzywa od najgorszych prowadzące auta kobiety. Doda nazywa je \”tępymi głupimi babami, co mylą prawą stronę z lewą\”. I wcale nie brzmi przy tym jak mężczyzna, tylko jak wyjątkowo wulgarne dziewuszysko! Wstyd!

Czy będzie dobrym kierowcą? Zobaczymy! Ale warto chyba wiedzieć, że to nie ilość testosteronu wpływa na to, co się lubi i na to jakie ma się zainteresowania, ale centralny system nerwowy, czyli – mózg. A tego nie da się zrobić z silikonu na zamówienie.

Wygląda na to, że Dorota od momentu afery z bójką stała się wrogiem publicznym dziennika.