Kilka dni temu pisaliśmy Wam o spostrzeżeniach Doroty Wróblewskiej związanych z modą na zabiegi poprawiające urodę – news „Jestem jak pasztet i dobrze mi z tym” znajdziecie tutaj).

Dziś kolejna porcja spostrzeżeń producentki i stylistki. Tym razem Wróblewska wzięła „na warsztat” styl Kasi Tusk, którą niedawno skrytykowały dwie dziennikarki Przekroju (news znajdziecie tutaj).

Wróblewska nie jest zachwycona poziomem stylizacji, jakie premierówna pokazuje na swoim blogu. Pisze wprost:

Stylizacje Kasi Tusk przypominają mi niedzielne wyjście do kościoła. Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś było tak, że sukienki dzieliło się na kościelne i szkolne. Ja nie miałam tego podziału, ale pamiętam swoje koleżanki w białych rajstopkach i odświętnych sukienkach wychodzące do kościoła. Jak patrzę stylizacje Kasi, to powracają wspomnienia i mam wrażenie, że jej szafa dzieli się na: do
kościoła i do pracy.

Wróblewska idzie dalej:

Kasia wydaje się być miłą, ciepłą dziewczyną o dziewczęcej urodzie. Nie dziwię się, że zdobyła sympatię. Jednak stylizacje panny Tusk są nudne i nijakie, dlatego sama Kasia prezentuje się bezbarwnie i nijako.
Pomysł na obecność w mediach trafiony. Świetny PR, znaczące nazwisko, ale brak własnej osobowości i za dużo wzorców, czasami kopii, które są nietrafione. Żeby nie było kontrowersyjnie jest klasycznie i prawie tradycyjnie.

Fashionistka przygląda się też bliżej pierwszej wiosennej stylizacji Kasi (tej z futerkiem, znajdziecie ją poniżej).

Przykład stylizacji jak nie powinna się ubierać młoda dziewczyna i jak można wyglądać starzej od własnej matki. Wystarczy założyć sztuczne futerko, okulary, torebkę i jasne okrycie. Nic nie pasuje do niczego, ale każda rzecz ładna z osobna. Oglądając zdjęcia mam wrażenie, że Panna Kasia Tusk stała się narzędziem PR różnych marek odzieżowych. Nie mam nic przeciwko temu, bo reklama jest dźwignią handlu i na czymś trzeba zarabiać. Sama mam reklamy na swoim blogu (jak widać). Jednak z reklamą trzeba postępować subtelnie, ze zrozumieniem, bo w innym przypadku mamy zgrzyt, a szkoda bo potencjał jest!

Na koniec Wróblewska nawołuje Kasię i jej fanki:

wymagajcie więcej od siebie. Więcej fantazji i mniej komercji, a jestem pewna, że będzie lepiej!

Zgadzacie się z krytycznymi opiniami Doroty Wróblewskiej?

Tu znajdziecie bloga Doroty Wróblewskiej.

Stylizacje Kasi Tusk możecie obejrzeć na jej blogu.