Doda i Radek Majdan chyba zakopali topór wojenny.

Ona najwyraźniej nie ma mu za złe, że w swojej autobiografii prorokował jej przyszłość jak u Violetty Villass, w samotności, opuszczonej.

On po rozstaniu z Anną Prus z kolei musiał zatęsknić za jej towarzystwem.

Na weselu u Tomka Luberta bawili się jak starzy znajomi – posadzono ich przy wspólnym stole. Pili wódkę, rozmawiali, uśmiechali się.

Błażej Szychowski musiał poczuć się dotknięty, bo – jeśli wierzyć informacjom Super Expressu – wesele opuścił sam, zostawiając Dodę w towarzystwie byłego męża.

Możliwe, że Radek stanowi jeszcze zagrożenie dla tego związku? Coś w tym musi być, bo po rozwodzie żadne z nich nie potrafi ułożyć sobie życia uczuciowego.

\"Doda

\"Doda

\"Doda