Joanna Racewicz, dziennikarka i wdowa po Pawle Janeczku, oficerze BOR-u, który zginął w katastrofie smoleńskiej powraca na łamy magazynu Gala.

Joanna jest ostrożna w swoich wyznaniach i prezencji, mimo że na okładce pozuje z synem, to zasłania jego buźkę.

Przejdźmy teraz do nowej miłości Racewicz, o której opowiada delikatnie i niechętnie:

Mam wsparcie. – zaczyna – To nie był żaden grom z jasnego nieba. Raczej szereg drobnych kroków, setki zdarzeń i emocji. (…) Wydaje ci się, że to niemożliwe – kochać kogoś, kogo nie ma, i jednocześnie mieć w sercu miejsce dla kogoś, kto właśnie się pojawił? Życie dostarcza aż nadto dowodów, że to się dzieje, że zdarza się nie tylko na filmach. Czy można powiedzieć, że jestem – mimo wszystko – w dobrej sytuacji? Rozwód zwykle zabija uczucie. Śmierć, szczególnie ta nieoczekiwana, nagła, sprawia, że miłość zostaje w tobie na zawsze. I że jest obok niej miejsce na coś zupełnie nowego.

Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć pani Joannie szczęścia.

 Joanna Racewicz opowiada o nowej miłości

 Joanna Racewicz opowiada o nowej miłości