Agata Młynarska wraca do tematu Kiepskich nad polskim morzem
Kilka dni temu jej wpis na Facebooku wywołał lawinę komentarzy.
Podróż samochodem z Helu do Trójmiasta w lipcowy dzień potrafi trwać 6 godzin. We Władysławowie jest totalny armagedon – zjechali wszyscy państwo Kiepscy z rodzinami i przyjaciółmi, jedzenie jest drogie i przeważnie niedobre – ryby smażone na oleju niepierwszej świeżości, królują gofry i fryty. Wszędzie gra muzyka, w każdej knajpie faceci w gastronomicznej ciąży opędzają się od swoich dzieci i umęczonych żon. Wiadomo, dobry browar to podstawa! Wieje, pada deszcz i bywa zimno – pisała niezadowolona Agata Młynarska w niedzielę.
Zobacz: Imprezy wakacyjne
Swoim wpisem dziennikarka ściągnęła na siebie lawinę krytyki. Wielu uznało, że Młynarska gwiazdorzy i wynosi się ponad innych.
Teraz gwiazda kontynuuje wątek Kiepskich nad polskim morzem – w rozmowie na antenie radia Zet Młynarska tłumaczyła, że nie jest sama w krytycznych osądach na temat zachowania turystów:
Moja teściowa mówi: nie poznaję tej Jastrzębiej Góry. Straszny hałas, strasznie ludzie krzyczą, straszne chamstwo, przekrzykują się, browar leje, młodzież się drze nocami. O tym myślę. Pojęcie strefy ciszy istnieje i świadomość taka, że ktoś przyjeżdża na tydzień, jest to dla niego ogromy wydatek, a chce się wyspać – może się wyspać – mówiła Młynarska.
Czytaj też: Agata Młynarska pożegnała się z TVP w WYJĄTKOWY sposób (VIDEO)
Dziennikarka dodała, że uderzył ją brak kultury i szacunku dla innych:
Jest bardzo drogo. Mogłoby być w tych miejscach także bardziej kulturalnie i fajnie. Jeżeli wchodzi się do knajpy i wali muzyka „Będzie się działo…” i faceci krzyczą „Ty Helena…”, to mam wrażenie, że ludzie nie biorą pod uwagę, że inni w tych miejscach chcą odpoczywać – zauważyła Młynarska.
A jakie są Wasze wrażenia z wakacji nad polskim morzem? Jesteście gotowi przyznać rację Młynarskiej?