Agnieszka Szulim doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że internauci nie darzą jej sympat

Ona jednak nie widzi winy w sobie, a o aferze z marihuaną nawet nie wspomina, chociaż ma świadomość tego, że uważana jest za „pustą napompowaną lalę, złą i wredną”.

Skąd ta opinia? Według Szulim odpowiedź jest prosta:

– Mamy takie społeczeństwo, które kocha nienawidzić – tłumaczy magazynowi Show.

I dodaje, że u internautów bardzo łatwo popaść w niełaskę, narażając się…

– Na przykład operacją plastyczną, po której w zasadzie powinno się natychmiast poddać eutanazji, bo człowiek staje się niegodny tego, by żyć i stąpać po tej ziemi – mówi kąśliwie.

– Bycie zadowolonym z siebie też nie jest najlepiej widziane – dodaje.

Wie za to, czym zaskarbić sobie sympatię: snuć marzenia o dużej rodzinie, płodzić i rodzić dzieci bądź być porzuconą przez męża. Cóż, ona z mężem właśnie się rozstała (ponoć w przyjaźni), dzieci nie planuje, na wizji przyznała się do operacji piersi i ma za sobą skandal z marihuaną w tle.

&nbsp
Agnieszka Szulim: Mają mnie za pustą, napompowaną lalę