O chłopaku Agnieszki Włodarczyk mówiło się różnie. Podobno on nie pracuje, a Agnieszka go utrzymuje.

Teraz aktorka (i niedługo również piosenkarka) pokazała go światu w najnowszym wydaniu magazynu Viva!. I ucięła wszystkie plotki:

– Wracając do powodów, dla których zdecydowaliśmy się na ten wywiad, to właściwie zostaliśmy do niego zmuszeni całą serią domysłów, polowaniami paparazzich… Nie mamy prawa być szczęśliwą parą z tęczą nad domem. Trzeba dorabiać jakieś mrożące krew w żyłach historie w stylu: ona go zdradza, jest hazardzistką, wyrodną córką, a on utrzymankiem i narkomanem albo gangsterem – opowiada Włodarczyk w wywiadzie.

Jej chłopakowi, Jakubowi Sićko, też nie było łatwo.

– Przeraża mnie, że ludzie płacą ciężko zarobione pieniądze, by przeczytać takie bzdury. A przykro jest nie tylko mnie, ale i całej mojej rodzinie. Niedawno siedziałem przy otwartym oknie i coś pisałem. Nagle słyszę dobiegającą z podwórka rozmowę: „O, popatrzcie, tu mieszka ta Włodarczyk. Ma faceta, który nic nie robi. To łajza”.

– Na marginesie, kiedy się poznaliśmy, akurat byłam bez pracy – dodaje Agnieszka. – Kuba utrzymywał mnie przez półtora roku. Miałam straszne długi, on mnie z nich wyciągał. Ostatnio sfotografowali mnie, jak kupuję odkurzacz i wiozę go do domu. Akurat miałam przerwę w zdjęciach, a Kuba był na spotkaniu biznesowym w Krakowie. Normalny dzień normalnych pracujących ludzi.

– Tydzień później czytam, jaka to niby jestem poszkodowana, bo mi facet nie pomaga. A tego dnia Kuba zadzwonił z trasy i powiedział, żebym zostawiła ten odkurzacz w samochodzie. Po powrocie sam wniósł go do domu. Płakać mi się chciało, jak to przeczytałam. Szkoda mi Kuby i jego rodziców. Rozumiem, dlaczego nie chciał być osobą publiczną.