Alik był bez wątpienia najbardziej znanym w polskiej polityce zwierzakiem. Przyjaciel Jarosława Kaczyńskiego był bohaterem anegdot i dowcipów. Dla byłego premiera był na pewno wyjątkowym przyjacielem – każdy, kto lubi koty, wie, jak człowiek się do nich przywiązuje.

Alik miał 12 lat, ostatnio bardzo chorował. W lipcu przeszedł nawet operację, która miała przywrócić funkcjonowanie nerek. W tym czasie Kaczyński odwiedzał swego pupila, dbał o to, żeby kotu nic nie brakowało.

Jednak wiek i choroba zrobiły swoje – nie ma już Alika. Kaczyńskiemu pewnie będzie trudno przyzwyczaić się do domu bez ulubieńca. Zwłaszcza, że dni w jego towarzystwie wyglądały zawsze podobnie:

Kiedy wieczorem wracam do domu, Alik wpija mi się w nogę i tak chodzę z nim, uwieszonym na łydce, po mieszkaniu albo siedzę przy biurku, gdy pracuję, aż pójdę spać – mówił kiedyś prezes o Aliku.

Czytajcie więcej: Ziobro: Nie spłodziłem dziecka przez PiS! Jak to?