Amy Winehouse została wczoraj zabrana do szpitala.

Do domu piosenkarki wezwano karetkę po tym, jak Amy nie dawała znaku życia.

Konieczne było użycie respiratora.

Rzecznik gwiazdy powiedział, że jej stan pogorszył się, bo źle zareagowała na leki. Całą noc spędziła na obserwacji, najprawdopodobniej dzisiaj pozwolą jej wrócić do domu.