Początki kariery Anny Lewandowskiej nie były łatwe. Ba, trenerka do dzisiaj walczy z hejterami, którzy zarzucają jej, że na proponowane przez nią potrawy stać jedynie najbogatszych.

Zobacz: Robert Lewandowski bardzo się pomylił co do Anny, gdy ją poznał

Anna jest w trakcie promowania swojej książki. Ostatnio w DDTVN broniła się, że nie przyrządza snobistycznych potraw.

Testerem był mój mąż. Nie wszystko wylądowało w tej książce, niektóre rzeczy wylądowały w koszu na śmieci. Pracowałam nad nią dość długo, jestem dzisiaj zestresowana. Naprawdę osobiście wszystko testowałam. 170 przepisów. Przepisy są bezglutenowe, beznabiałowe. Stawiam na dobre odżywianie. Stawiam na dobre, niedrogie produkty. Dostałam łatkę drogiego śniadania, ktoś źle przeliczył, może nie potrafił przeliczyć dobrze. Ja pokazuję też nowinki i sezonowe owoce, warzywa – powiedziała.

To jest książka o zdrowym żywieniu, nie odchudzaniu. Jestem wykwalifikowaną dietetyczką, specjalistką od zdrowego żywienia. W tym kierunku skończyłam studia, wiele szkoleń zagranicznych. Chcę się rozwijać w tym kierunku, to mój cel na najbliższe lata. Proponuję lunchboxy, na wyjazd, kulki mocy, które uwielbia mój mąż. Je je przed meczem. Nie mówię o tym, ze wszystko ma być fit. Udowadniam, że czasem musi być też tłusto. Nie musimy być królikiem i jeść tylko zielonego – dodaje.

Zobacz: 10 RZECZY, KTÓRYCH NIE WIECIE O ANNIE LEWANDOWSKIEJ (FOTO)

Gotowaliście kiedyś z Anną Lewandowską?