Anna Mucha zaczyna powoli przypominać Sharon Stone z jej uwielbieniem dla naturalnych futer. Aktorka, która w sobotę była gościem Dzień Dobry TVN, jest za noszeniem naturalnych futer i nie ma zamiaru rezygnować z tego luksusu.

W rozmowie na antenie TVN Mucha starła się z posłanką Katarzyną Piekarską, współtwórczynią ustawy o ochronie zwierząt. Kiedy posłanka przekonywała, że Anna Mucha ma na sobie 50 norek, ta tłumaczyła, że zwierzęta futerkowe są takimi samymi zwierzętami hodowlanymi jak kury, świnie itd. A fakt, że mają tak piękne futra pozwala wnioskować, że wcale nie działa im się krzywda.

Anna Mucha (ubrana w czarne futro z norek, demonstrująca spod okrycia jedynie długie nogi obute w seksowne pantofle) powiedziała też, z czym kojarzy się jej futro:

– Pani myśli o agresji, a ja myślę o seksie na przykład, ja myślę o kominku, o mężczyźnie, o górach i o tym ortalionie, na którym się kochamy przed kominkiem (tudzież poliester na przykład) – po czym wybuchnęła śmiechem.

Oj, Anna Mucha powinna teraz uważać. Jej radykalne poglądy na pewno nie przysporzą jej sympatyków. Tylko czy Mucha się tym przejmuje?