Wczoraj pokazywaliśmy Wam okładkę najnowszej Gali z Anną Przybylską, dziś kilka cytatów z wywiadu z aktorką i zachęta do lektury całego artykułu. Chyba warto, bo Przybylska jawi się w nim jako stuprocentowa kobieta – ze wszystkimi zaletami i wadami płci pięknej.

Na pytanie, jaki zmysł ma najbardziej rozwinięty, aktorka odpowiada:

– Dotyk. Mam tak unerwione ciało, że właściwie nie musiałabym się kochać. Mnie wystarczy dotykać, osiągam orgazmy przez dotyk (śmiech). Plecy, dłonie, włosy, szyja, uszy…. Uwielbiam pocałunki. Pamiętam, grałam z Jankiem Fryczem u Christophera Doyle’a. Mieliśmy tam sceny, kiedy Janek stawał z tyłu i tylko chuchał mi w kark, a mnie ciarki przeszywały (śmiech).

W innym miejscu Przybylska mówi o swoich strachach, o tym, że boi się umierania, bólu, który mogłaby po sobie zostawić. W ogóle bohaterka Klubu szalonych dziewic trochę boi się przyszłości:

– Czasami się martwię, że będę starą prukwą, której nikt na planie nie będzie mógł znieść, bo będzie zrzędzić, wszystkim dokuczać i się wymądrzać. To jest najgorsze, co może mnie spotkać. Oby nie! Chciałabym być jak Beata Tyszkiewicz, która jest spełnioną damą, potrafi poświntuszyć, bluznąć, pali papierosy, a przy tym ma niesłychaną klasę, maniery i styl. Uwielbiam ją i tym bardziej nie chcę być sfrustrowaną aktorką, która nienawidzi młodszych koleżanek, zazdrości im urody, wyglądu, propozycji. Boże, jak ja bym tego nie chciała!

Cały wywiad z aktorką przeczytacie tutaj.

\"\"

\"\"