Ashley Tisdale wyznała, że nie należy do tych, którzy nie muszą robić nic, by dobrze wyglądać. Ona bardzo dużo wysiłku wkłada w to, żeby się później nieźle prezentować w bikini.

Jak podaje OK! Magazine, kilka godzin dziennie zajmuje jej trening na siłowni. Oprócz tego, zawsze uważa na to, co je.

– Dużo pracuję nad sylwetką – tłumaczy. – Mam własnego trenera. Nie lubię mówić, że jestem na określonej diecie. Po prostu staram się jeść więcej protein i warzyw, ponieważ inaczej ciężko mi utrzymać mięśnie.

– Moją słabością jest chleb. (…) Nie przepadam za to za słodyczami. Mogę się także obejść bez sushi, potraw z ryżu czy włoskiego żarcia. Zdałam sobie sprawę z tego, że mam alergię na gluten, bo nigdy się po nim nie czułam dobrze.

Co myślicie o figurze Ashley? Warto się tak forsować każdego dnia?

Ashley Tisdale spędza godziny na siłowni

Ashley Tisdale spędza godziny na siłowni

Ashley Tisdale spędza godziny na siłowni

Foto: © Fame/Flynet