W rozmowie z Rzeczpospolitą Antonio Banderas mówi o niewygodnych dla siebie, różnego rodzaju „łatkach\”, które przez lata przylgnęły do niego.

Gdy mówi o współpracy z jednym z jego ulubionych reżyserów, Pedro Almodovarem, aktor wspomina:

– Zagrałem w pięciu jego filmach. Pamiętam dobrze, że jak pokazywaliśmy pierwsze z nich, to nas wygwizdywali. Ja te obrazy kochałem. Grałem w nich najczęściej gejów. Z pełnym poświęceniem. Nie jestem homoseksualistą, a w tamtych czasach widzowie zaczęli mnie identyfikować z rolami, co sprawiało wyraźną przykrość mojej rodzinie.

Gdy aktor mówi o tym, co dla niego jest najważniejsze w życiu (wolność, poczucie sensu, harmonia, szczęście), mąż Melanie Griffith dotyka kwestii kreowania go przez media na typ macho:

– (…) plotkarze i dziennikarze, którzy chcą ze mnie robić kretyński symbol seksu i wypisują, jakim jestem obleganym przez wielbicielki macho. Przyznaję, że staje się to coraz bardziej denerwujące i nużące.

Zwłaszcza że po pierwsze zbliżam się do pięćdziesiątki, a po drugie – w ogóle nie wiem, skąd te pomysły, bo nie daję żadnych powodów do wypisywania bzdur. Nie ciągną się za mną skandale, nie mam kochanki w każdym porcie, nie romansuję z filmowymi partnerkami, choć niektóre są naprawdę fantastyczne. Od 15 lat mam tę samą żonę, lubię spędzać czas z nią i dziećmi.

Cały wywiad z aktorem znajdziecie tutaj.

\"Antonio