Beata Tadla stara się udowodnić, że z podniesionym czołem kroczy przez medialną zawieruchę, która rozpętała się wokół jej związku z Jarosławem Kretem.

Nie ukrywa jednak, że niektóre doniesienia kolorowych pism bywają dla niej bolesne.

– Bywa czasem, że czuję się mocno spoliczkowana, szczególnie kiedy czytam o sobie bzdury wyssane z palca – powiedziała w wywiadzie dla serwisu Lula.pl. – Buntuję się przeciwko pokazywaniu mojej osoby jako tej złej, która zabrała ojca rodzinie, w sytuacji, kiedy rodziny nie było.

Gwiazda TVP przyznała się także do tego, że miała mnóstwo kompleksów.

– A to, że jestem za gruba, a to, że jestem za niska, nie takie nogi mam, jakie powinnam mieć. Ale to wszystko właśnie wynika z tego, że są nam narzucone pewne schematy, do których my ciągle próbujemy dostawać. Jak już zaczęłam dojrzewać jako kobieta, stwierdziłam, że wcale nie muszę wpisywać się w taki wzorzec ogólny, bo chyba im mniej tych schematów, im bardziej się te stereotypy przełamuje, tym bardziej się jest oryginalnym – stwierdziła dziennikarka.

Jest oryginalna?

Beata Tadla: Nie zabrałam ojca rodzinie, bo jej nie było

Beata Tadla: Nie zabrałam ojca rodzinie, bo jej nie było