Parę dni temu świat obiegła wiadomość, że Beyonce szykuje się do wypuszczenia na rynek pierwszych perfum sygnowanych swoim nazwiskiem (więcej tutaj).

Właściwie nie nazwiskiem, a pseudonimem scenicznym – piosenkarka chciała nazwać je Sasha Fierce, bo tak też nazywa się jej showbiznesowe alter ego.

W 2008 roku Beyonce złożyła wniosek do amerykańskiego Urzędu Patentowego, by zarejestrować imię Sasha Fierce.

Tymczasem amerykańska firma Abercrombie & Fitch od 2002 roku sprzedaje perfumy Fierce, którą to nazwę opatentowała rok później. A&F złożyło już zawiadomienie w tej sprawie i najprawdopodobniej sprawa znajdzie swój finał na sali sądowej. O co chodzi? Sprawa jest prosta – firma twierdzi, że nazwą \”Fierce\” może się posługiwać ten, kto był pierwszy.