– Biust Justyny zupełnie swawolnie i niezależnie od właścicielki przesunął się w sobie tylko znanym kierunku – czytamy w dzisiejszym Fakcie.

Sobie znanym? Widać przecież jak na dłoni, albo lepiej: jak na piersi, gdzie ten biust wędruje. A że ma swój „rozum\”…

– Uważany za wzór brzuszek Justyny także nie był bez wad. Lekko pomarszczony, bez śladu dawnej sprężystości, nie dodawał jej uroku. Czyżby Steczkowska zapomniała o nadchodzącej wiośnie? – zastanawia się tabloid.

Naszym zdaniem nie ma takich powodów do krytyki. Ważne, że artystka nie jest wychudzona. Tak potężny biust wyglądałby wręcz śmiesznie z zapadniętą okolicą brzucha, ale to przecież tylko nasze zdanie…

\"justyna

\"justyna

\"justyna