Carrie Underwood, która niedawno zaręczyła z hokeistą, Mike’iem Fisherem, chce – jako panna młoda – wyglądać perfekcyjnie.

Jest jednak coś, co przeszkadza piosenkarce. Chodzi o jej brzuszek. Carrie narzeka, że każdy dodatkowy dekagram tłuszczu gromadzi się u niej właśnie w okolicach brzucha.

Przyszła panna młoda wini za brzuszek geny. I stara się walczyć z tym khm khm… defektem swej urody.

– Żadnego kateringu! – podkreśla Carrie. – W trasie mam ze sobą lodówkę i staram się ją regularnie napełniać. W wolne dni, kiedy nie mam koncertu, robię pranie i kupuję jedzenie – wyjaśnia.

A może trochę brzuszków? Doświadczone w tym temacie dziewczyny mówią, że nic tak dobrze nie robi na płaski brzuch, jak trochę ćwiczeń.