Od dwóch dni na Twitterze Izy Miko pojawiają się pełne smutku i refleksji wpisy.
Ich powód jest dramatyczny. Partner aktorki, Charlie Denihan, został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w Nowym Jorku. Amerykańskie media podają, że prawdopodobną przyczyną śmierci było przedawkowanie narkotyków.
Denihan był synem znanego hotelarza. Z nałogiem zmagał się od dawna – Miko bardzo chciała pomóc ukochanemu, niestety, nie udało się.
Iza zamieściła na Instagramie zdjęcia, na których widzimy ją z Charliem.
Oto, jak cię zapamiętam, Charlie – pisze obok jednego z nich. – Radosnego i uśmiechniętego. Zostawiłeś swoje ciało i na zawsze zostałeś moim aniołem stróżem. Czuję twoją obecność i opiekę nawet bardziej, niż kiedyś
– opisuje aktorka swe uczucia.
To takie nierealne… Dziękuję, że pojawiłeś się jako wielki, szczęśliwy pudel, który skoczył na mnie i zaczął mnie lizać. Oczywiście nazywał się „Charlie D” i ciągle się uśmiechał
– pisze Miko.
Dziękuję, że szepnąłeś mi do ucha, bym wzięła sweter do Nowego Jorku – nie miałam pojęcia, jak jest zimno
– wylicza Iza.
Czy to możliwe, że teraz, gdy odszedłeś, kocham cię jeszcze bardziej?
– pisze aktorka.
Izie pomaga wiara w to, że jej chłopak odszedł tylko do innego świata.
Musze to zaakceptować i pozwolić ci cieszyć się wszechobecnością Boga i jednością z Nim
– pisze.
Współczujemy…