Wczoraj świat obiegła wiadomość, że Cheryl Cole zemdlała podczas niedawnej sesji zdjęciowej.

Lekarze oświadczyli, że to wycieńczenie, a badania wykryły bakterie w żołądku.

Okazało się jednak, że wypoczynek niewiele dał, a stan gwiazdy się pogarszał.

Teraz okazuje się, że piosenkarka cierpi na malarię. Najprawdopodobniej zaraziła się nią w zeszłym miesiącu podczas romantycznego pobytu w Tanzanii ze swoim przyjacielem, tancerzem Derekiem Hough – wystarczyło, że ugryzł ją komar.

Cheryl przyjmuje tabletki już od dłuższego czasu, o czym media dowiedziały się dopiero teraz. Okazuje się jednak, że badania wciąż potwierdzają chorobę.