Agnieszka Chylińska odwiedziła dziś (niedziela) studio Dzień Dobry TVN. Przy okazji musiała się wytłumaczyć ze swojej nowej płyty Modern Rocking i zupełnie nowej stylistyki w jej muzyce.

Piosenkarka potwierdziła – to nie jest żadna prowokacja.

– Ja myślę, że ja się po prostu starzeję – zaczęła Chylińska. – Problem tkwi w tym, że niektórzy chcieliby, żeby ich idol spełniał swą funkcję dożywotnio. Ja bym jednak proponowała, żeby się nikt do mnie nie przyzwyczajał…

Wokalistka tłumaczyła, że chodzi o to, by cenić idola na danym etapie jego życia.

Powiedziała, że dawne klimaty, gdy miała 18 lat i była bardzo nieszczęśliwa, już się skończyły.

– Jestem na etapie rozrodczym – mówiła Chylińska, stwierdziła też, że taki lekki repertuar bardziej się nadaje do pracy nad potomstwem.

A co powiedziałaby o duecie z Mandaryną? Chylińska nie była zachwycona. Stwierdziła, że egzotyczne owoce do niej nie pasują…

Na koniec była wokalistka O.N.A. zapowiedziała, że nowe brzmienie wcale nie jest ostateczne. Odpowiada po prostu jej samopoczuciu na ten moment. A co będzie w przyszłości? Zobaczymy.