Co powiedział książę Harry, gdy usłyszał, że jego mama NIE ŻYJE?
Miał wtedy 12 lat...
W tym roku mija 20 lat od śmierci księżnej Diany. Rocznica wywołuje wspomnienia. W TV pojawiają się filmy traktujące o wydarzeniach z 1997 roku.
Zobacz: To, co wydarzyło się przed ślubem Diany i Karola powinno dać im do myślenia
Autorzy jednego z nich dotarli do źródeł i dowiedzieli się, jak na wiadomość o śmierci Diany zareagowała rodzina królewska.
Książę Karol, który w tym czasie żył już praktycznie swoim życiem, na wieść o wypadku, załamał się.
– Był totalnie rozbity, kompletnie załamany.
Mimo wszystkich argumentów „przeciw” Karol zdecydował, że poleci do Francji i sprowadzi ciało żony.
Z kolei królowa Elżbieta chciała przede wszystkim uchronić dzieci. O fakcie wszyscy dowiedzieli się w sobotę wieczorem. Wszyscy oprócz dzieci. Królowa zabroniła mówić im o tragedii tego wieczoru. Zaplanowała, że Harry i William usłyszą prawdę w niedzielę rano.
Czytaj: SZOK! Czy były KOCHANEK księżnej Diany jest ojcem Harry’ego?
12-letni wówczas książę Harry na wiadomość o śmierci matki poszedł do ojca. Zapytał go tylko:
– Czy to prawda, że mamusia nie żyje?
Mimo tego, że chłopcy przeżyli największy szok w życiu, musieli zebrać się i pojechać z ojcem i babcią do kościoła na niedzielne nabożeństwo.
Ludzie komentowali, że to absurd, kazać dzieciom wychodzić z domu w takim momencie.
Książę William, wtedy 15-letni, bardzo mocno przeżył śmierć mamy. Książę nie chciał się zgodzić na to, by brać udział w orszaku pogrzebowym. Chciał przeżywać żałobę samotnie.
Ostatecznie i on, i jego młodszy brat uczestniczyli w oficjalnym pogrzebie. Szli w pierwszym rzędzie, razem z ojcem.