Nic nie budzi takich złych emocji u bardzo wielu Polaków jak wieść, że któremuś z nich udało się coś osiągnąć. Nic dziwnego, że po informacjach na temat sukcesów Alicji Bachledy-Curuś i plotkach o jej prywatnym szczęściu, zaczynają się pojawiać inne pogłoski. Tym razem o końcu dobrej passy aktorki.

Na żywo pisze, że Bachleda-Curuś ciągle nie może się doczekać ról z prawdziwego zdarzenia. We wrześniu aktorka rozpoczyna pracę na planie filmu The Absinthe Drinkers. Niby dobrze, ale nie do końca – tygodnik zauważa, że film ma niewielki budżet, a z głośnych nazwisk pojawia się tam jedynie Nikołaj Kinsky, syn Klausa Kinskiego.

Przeoczono fakt, że aktorka zagra w tym filmie główną rolę, a jej partnerem będzie nie kto inny, a Peter Facinelli, gwiazda znana między innymi ze Zmierzchu, mąż Jennie Garth. (Pisaliśmy o tym tutaj.)

Na żywo martwi się też sytuacją w związku aktorki. Podobno Colin Farrell nie zaprosił Alicji na swoje urodziny. Spędził je za to z siostrą i własną menedżerką.

I co? I wreszcie zawistnicy mogą się cieszyć – bo coś się zaczyna psuć.