Nie sądzicie, że Kim Kardashian (34 l.) zaczyna powoli przypominać… papier toaletowy? Dlaczego? Już wyjaśniamy. Kim jest z nami co dzień. Jest pod ręką. Jest nie do zastąpienia. Jest pierwszą potrzebą plotkarza. Jest też trochę monotonna. No bo ile razy można pisać o pupie Kim? Albo o jej brzuchu?

Jednych już nudzi, inni wciąż nie mogą przejść obojętnie obok celebrytki. Przykład dał fotoreporter, który ostatnio koczował przed kliniką, do której pani West zawitała z wizytą kontrolną.

Nie wiemy czy mina tego mężczyzny była wynikiem zdumienia figurą Kim, czy może mucha wpadła mu do oka. Jedno wiemy na pewno – fotoreporter został gwiazdą drugiego planu.

Brawa dla tego pana.

Dla Kim również. Za odwagę. Choć może znajdą się i tacy, którzy noszenie TAKICH szpilek w ciąży nazwą głupotą.

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)

Co tam Kim. Spójrzcie na tego fotoreportera! (FOTO)