Courtney Love nie miała na tyle siły ani ochoty, aby pomóc mężowi uzależnionemu od narkotyków w wyjściu z nałogu. Dziś wspomina, że opieka nad ćpającym Kurtem Cobainem nie należała do przyjemnych.

Love mówi, że bywały takie chwile, gdy Kurt tracił przytomność:

– Musiałam go wtedy trzymać przy życiu – tłumaczy była żona muzyka. – Biłam go po twarzy i kłułam pinezkami w jaja, cuciłam kostkami lodu… W końcu zaczęło mnie to wkurzać. Nie chciałam być niańką!

Courtney dodała, że nigdy nie chciała, by jej nienawidzono.

– Za to nie mam nic przeciwko temu, żeby nazywali mnie dzi… – wyznała Love.

\"\"