Seks-taśmy zagranicznych gwiazd?

Zapomnijcie, mamy własne podwórko.

Czesław Mozil ma już własny film porno, o którym opowiada bez cienia żenady w najnowszym numerze Playboya:

– Nakręciłem z koleżanką za***iste POV [z ang. Point Of View, czyli z perspektywy obserwatora – przyp. red.]. To niezła historia. Zgubiłem iPhone’a z tym filmem! Przez dwa tygodnie trwały poszukiwania. W końcu skontaktował się ze mną miły taksówkarz i oświadczył, że znalazł telefon. Nie wiem, czy obejrzał mojego pornola, ale jest pewne, że w iPhonie ktoś grzebał.

– [Film trwa] sześć minut. Jestem z niego dumny. Uważam, że Polska potrzebuje dobrej sex-tape. Dla przewietrzenia atmosfery – dodaje Czesław.

To chyba najmocniejsze wyznanie, ale z całego wywiadu można wnioskować jedno: Mozil lubi sobie \”poużywać\”. Parę razy spuszczono mu łomot na imprezie, potrafi bawić się przez 38 godzin, najchętniej w Krakowie, chociaż krakusów krytykuje. Za co? Zachęcamy do przeczytania wywiadu – to już nie jest ten poczciwy Czesio, jakiego znamy z X-Factora.

\"Czesław

\"Czesław