Trenerka personalna Sylwia Szostak jest coraz częściej podawana, jako jedna z tych osób, której dieta i ćwiczenia są jednymi z najbardziej efektywnych.

Zobacz też: Sylwia Szostak namawia do akcji #JestemShape

Internauci, którzy zawierzyli jej poleceniom, zgodnie przyznają, że zmienili swoje życie na lepsze.

Jaki jest jednak sekret dobrej i zdrowej sylwetki według żony Akopa Szostaka?

Otóż Sylwia w jednym z ostatnich postów nawiązała do tak zwanych „cud-diet” oraz „najlepszych porad”, które są dostępne w Internecie:

Pozwolę sobie wrzucić do jednego wora: boczki, bryczesy, fałdki, tłuszczyk w niechcianych miejscach.

Według niej:

Wszystkie w tym punkcie wymienione „mankamenty” to nic innego jak nadmiar tkanki tłuszczowej gnieżdżącej się w różnych rejonach naszego ciała. Wpływają na to nasze naturalne skłonności genetyczne odziedziczone po rodzicach, czy dziadkach. Każdy z nas ma inny typ sylwetki i zgodnie z nim nasze ciało może magazynować tłuszcz tam, gdzie najczęściej „lubi”.

I dalej:

Co ma powiązanie z naszym trybem życia i hormonami (warto je przebadać przed wprowadzaniem zmian, aby nie bawić się w syzyfową robotę: TSH, FT3, FT4, prolaktyna, kortyzol, estradiol, testosteron).

Zobacz też: Shape: Sylwia i Akop Szostakowie wspierają dzieci chore na raka!

Co najważniejsze:

Nie pomogą na to kremy (mogą ewentualnie masażem poprawić krążenie, co wpłynie na elastyczność skóry.) Nie pomogą też na to bezpośrednie ćwiczenia np: machanie nogą rano 30 razy do góry i 30 razy w bok 🙂, czy nocowanie na maszynie do odwodzicieli i przywodzicieli, albo skręcanie tułowia na maszynie do skośnych mięśni brzucha (rozwijając je możesz co najwyżej wpłynąć na zatracenie talii).

Jaki jest zatem najlepszy sposób?

Otóż według trenerki:

Zamiast robić ćwiczenia stricte proponowane przez magazyny z serii „zniszcz swoje bryczesy” po prostu włącz do swojego życia regularnie chociaż 3-4 x (trening 7 dni w tyg. to głupota) w tygodniu aktywność po 1 h czasu. Na przestrzeni tylu dni można wygospodarować sobie ten czas.
Pamiętaj, że nie ma czegoś takiego jak miejscowa redukcja tkanki tłuszczowej…

Jak wygląda dieta Sylwii Szostak?

Celebrytka twierdzi, że najważniejsze jest śniadanie. To właśnie ono mobilizuje przemianę materii.

Nie zapomina także o tym, aby w ciągu dnia zjeść 5 posiłków o równych godzinach. Ważną kwestią jest omijanie kolorowych soków i napojów oraz unikanie spożywania alkoholu.

Zobacz też: Co Sylwia Szostak doradziłaby dziewczynom, które chcą schudnąć w krótkim czasie

Co sądzicie o sylwetce Sylwii? Czy jest godna pozazdroszczenia?

Boczki, bryczesy, za duże łydki, tłuszcz w wewnętrznych stronach ud, fałdki na brzuchu…co z tym zrobić? Zamierzam w tym poście obalić niektóre z cud sposobów i rad, na jakie można trafić w reklamach, na portalach o modzie i urodzie, czy forach internetowych. Zacznijmy od najważniejszego! Co zrobić? Wyluzować. Ideałów nie ma, każdy w swoim ciele potrafi znaleźć jakieś uwierające mankamenty, nie można dać się zwariować. …oczywiście są rzeczy na które jednak mamy jakiś wpływ. Problem polega na tym, że nie zawsze wiemy jak sobie z nimi poradzić, nie zawsze też potrafimy je nazwać. Poniżej postaram się tym tematem zająć. 1. Pozwolę sobie wrzucić do jednego wora: boczki, bryczesy, fałdki, tłuszczyk w niechcianych miejscach. Wszystkie w tym punkcie wymienione „mankamenty” to nic innego jak nadmiar tkanki tłuszczowej gnieżdżącej się w różnych rejonach naszego ciała. Wpływają na to nasze naturalne skłonności genetyczne odziedziczone po rodzicach, czy dziadkach. Każdy z nas ma inny typ sylwetki i zgodnie z nim nasze ciało może magazynować tłuszcz tam, gdzie najczęściej „lubi”. Co ma powiązanie z naszym trybem życia i hormonami (warto je przebadać przed wprowadzaniem zmian, aby nie bawić się w syzyfową robotę: TSH, FT3, FT4, prolaktyna, kortyzol, estradiol, testosteron) Nie pomogą na to kremy (mogą ewentualnie masażem poprawić krążenie, co wpłynie na elastyczność skóry.) Nie pomogą też na to bezpośrednie ćwiczenia np: machanie nogą rano 30 razy do góry i 30 razy w bok 🙂, czy nocowanie na maszynie do odwodzicieli i przywodzicieli, albo skrecanie tułowia na maszynie do skośnych mięśni brzucha (rozwijając je możesz co najwyżej wpłynąć na zatracenie talii) Zatem nie ma nadziei? Oczywiście, że jest machanie nogą jest ok, ale w nieco innej postaci. Zamiast robić ćwiczenia stricte proponowane przez magazyny z serii „zniszcz swoje bryczesy” po prostu włącz do swojego życia regularnie chociaż 3-4 x (trening 7 dni w tyg. to głupota) w tygodniu aktywność po 1 h czasu. Na przestrzeni tylu dni można wygospodarować sobie ten czas. Pamiętaj, że nie ma czegoś takiego jak miejscowa redukcja tkanki tłuszczowej… 🌪WIĘCEJ NA MOIM FP FACEBOOK #sylwiaszostak #fit #tips #gymgirl #shape

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Sylwia Szostak (@sylviafitness)