Przez ostatnie lata Edyta Górniak była kreowana na wielką gwiazdę, kapryśną divę stawiającą spore wymagania.

W naszych głowach wytworzyła się pewna wizja artystki przez duże A, która jest jedyna, wyjątkowa i niepowtarzalna.

Tymczasem dziś Edyta Górniak pod skrzydłami Mai Sablewskiej zaczyna funkcjonować tak, jak większość naszych „gwiazd\” – korzystając z lata pojawia się na lokalnych imprezach, gdzie śpiewa covery…

Nasz Czytelnik (nie szczędząc szyderczych słów) podsunął nam film nagrany podczas występu Górniak w czasie Dni Drawna. Faktycznie, pod sceną nie było tłumu oszalałych fanów, a atmosfera przypominała raczej piknik, niż koncert wielkiej gwiazdy.

Co myślicie o takim powrocie Górniak na muzyczną scenę?

\"\"