Dita Von Teese przyzwyczaiła nas już do tego, że zawsze wygląda perfekcyjnie.

Skóra dokładnie pokryta jasnym podkładem, krwistoczerwone, starannie obrysowane szminką usta a do tego idealnie wyregulowane łuki brwiowe sprawiają, że gwiazda bardziej niż z człowiekiem z krwi i kości kojarzy się nam z porcelanową lalką.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że tego rodzaju charakteryzacja stanowi element jej scenicznego looku.

Zastanawiamy się jednak czy kiedykolwiek doczekamy chwili, w której Dita pojawi się publicznie bez makijażu.

Czy Wy również chcielibyście przekonać się jak wygląda tancerka, gdy patrzy nad ranem w lustro?