Alicja Bachleda-Curuś w Los Angeles mieszka od wielu lat. Zdążyła już dobrze poznać nie tylko klimat miasta, ale i ludzi. Jak mówi w wywiadzie dla Harper’s Bazaar szybko przekonała się, że kolorowy świat Hollywood, jaki znała z filmów, jest fikcją.

Zobacz: Jakie kobiece cechy najbardziej kręcą facetów?

Ja wierzyłam, że Hollywood jest krainą absolutnego szczęścia i nieograniczonych możliwości – mówi aktorka. – Dorastałam na amerykańskich filmach typu Goonies, Grease, Karate Kid, gdzie wszystko było piękne i romantyczne. Ten świat tak mnie zauroczył, że będąc małą dziewczynką – miałam sześć czy siedem lat – mówiłam sobie, że nigdy nawet nie spojrzę na polskiego chłopca, bo ci amerykańscy są o tyle wspanialsi, piękniejsi i mają takie białe zęby… – wspomina Bachleda-Curuś.

Kiedy jednak poznała chłopców „z Ameryki”, poczuła, że rzeczywistość nie do końca jest taka ładna, jak w filmach. Na pytanie, czy amerykańscy mężczyźni ją rozczarowali, aktorka odpowiada:

Zobacz: Alicja Bachleda-Curuś w Harper’s Bazaar o relacji z Colinem Farrellem

I to jak! (…) Samo Hollywood jest rozczarowujące. To często nieludzki biznes, a za kulisami dzieją się różne rzeczy. Mnie dość szybko udało się zagrać główną rolę w Trade, choć nie miałam znajomości, nie należałam do stowarzyszenia aktorów, co umożliwia angaż, i nie robiłam rzeczy, które tam uważa się za najkrótszą drogę do sukcesu – mówi była partnerka Colina Farrella.

I dodaje mocne słowa:

Ale to się rzadko zdarza, miałam po prostu szczęście, że producentka była fanką niemieckiego filmu z moim udziałem. Okropne jest to, że mężczyźni, producenci, chodzą i opowiadają, komu to oni nie pomogli. Krążą różne historie o aktorkach, które gdzieś coś kiedyś. Naprawdę ohydne! Nie mówię o kobietach, w życiu są różne sytuacje, czasem niełatwe. Myślę o przechwałkach tych mężczyzn. Na samym początku postanowiłam sobie, że nigdy nie stworzę sytuacji, by ktoś pomyślał, że może mi „pomóc”. Będę się starać tak postępować, bym sama była odpowiedzialna za to, czy w czymś gram, czy nie – podkreśla aktorka.

Zobacz: Alicja Bachleda Curuś: Musiałam się pokazać w częściowym negliżu

Alicja mówi też o imprezach, których unika. Na pytanie, czy chodzi na spotkania branżowe, mówi:

Bardzo rzadko. takie: chodź, idziemy, będzie ten i ten, mnie nie przekonuje. Na przyjęciu nie dostanie się dobrej roli. Film to biznes. A w biznesie ważne są konkrety, odpowiedzialność i rzetelność. Na bankietach każdy się popisuje, stwarza ułudę czegoś, czego nie ma. Mnie to mało interesuje – kończy temat gwiazda.

Cały wywiad z Alicją Bachledą-Curuś przeczytacie w nowym, czerwcowym numerze Harper’s Bazaar.

Windy and crisp walk, perfect x #runyoncanyon #holidays #caliliving #la #beautifulviews ☀😘

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Alicja Bachleda_Official (@alicjabc)

Dlaczego amerykańscy mężczyźni rozczarowali Alicję Bachledę-Curuś?

Dlaczego amerykańscy mężczyźni rozczarowali Alicję Bachledę-Curuś?

Dlaczego amerykańscy mężczyźni rozczarowali Alicję Bachledę-Curuś?

Dlaczego amerykańscy mężczyźni rozczarowali Alicję Bachledę-Curuś?