Czytelniczka Emmeczka pisała już artykuł na temat Doroty Rabczewskiej w Glamour (Najbardziej kolorowy ptak polskiego show-biznesu), ale my postanowiliśmy sypnąć bardziej szczegółowym newsem.

Doda w najnowszym wydaniu to już prawie koleżanka. Przynajmniej tak opisuje ją dziennikarka. Zresztą czytając ten wywiad mamy wrażenie, że naprawdę jesteśmy w kawiarni na babskich pogaduchach. Może dlatego, że tekst nie jest pisany pompatycznym, nadmuchanym językiem opisującym \”życie, życie i szukanie siebie w życiu\”.

Zaczyna się od tego, że piesek Dody trafił do weterynarza, ale to nas przecież najbardziej nie ciekawi.

Przejdźmy do Radzia.

– Po tym, gdy podjęłam decyzję, że chcę się z nim rozwieść, teraz lepiej się z nim dogaduję jako znajoma. Bo nasze wtedy problemy tak narosły, a powód rozstania był tak okrutny… Zmieniłam stosunek o 360 stopni. Zaczęłam podchodzić do niego z dystansem, luzem, teraz jestem w stanie się z nim kumplować – mówi o Majdanie, który w momencie wywiadu siedział w tym samym lokalu, kilka stolików dalej.

Dodzie to nie przeszkadza. \”I tak wie, co o nim myślę\”, rzuca szybko.

Zresztą, chyba nie zrobiło się mu przykro, kiedy słyszał takie rzeczy:

– Z Radkiem można góry przenosić. Jest fajny, wesoły, tym zauroczył mnie kilka lat temu. To najbliższy mi człowiek, kiedyś bym życie za niego oddała, ale między nami już nigdy nie będzie uczucia, intymnego związku. Limit mojej głupoty został wyczerpany. Chociaż on myśli inaczej.

Ona przekonuje, że chociaż lubi prowokować, to do zdrady by się nie posunęła.

– Jeśli się kogoś kocha, to już się nie korzysta z takich sytuacji – mówi. – To był taki cios! (…) Dostałam jak nożem!

[Czytaj dalej…]

Kolejne pytanie, zadane w sposób subtelny:

– Pytasz o to, czy się bzykamy? – rzuca Doda patrząc na Radka i momentalnie wzdrygając się. – Po prostu próbujemy to teraz unormować.

I dodaje, że za miesiąc wszyscy zobaczą, że ich rozstanie nie miało nic wspólnego z marketingiem.

Wierzy, że tak samo było w przypadku Britney spears i jej ogolonej głowy.

– Mogę sobie wyobrazić, że po rozstaniu z Justinem była megasamotna. Ja też, gdy po koncertach wracam do hotelu, to odczuwam, ale ona milion razy bardziej. A poza tym, gdy oddajesz facetowi wszystko, łącznie ze swoją ekstrawagą, wizerunkiem seksbomby i rodzisz mu dzieci i po ciąży wyglądasz jak prosię, tylko po to, by on był zadowolony, bo tak naprawdę masz w dupie, jak się prezentujesz i to, że krytykuje cię cały świat, a on cię zostawia i jeszcze na tym zarabia, to ja się całkowicie z nią zgadzam i mocno trzymam za nią kciuki. Każdej lasce by odpierdoliło mniej lub bardziej.